Związek Nauczycielstwa Polskiego
Zarząd Oddziału w Zabrzu

Menu Strony

Ciała statutowe

Dla członków ZNP

Struktura oddziału

Klub Młodego Nauczyciela

ZSiP

MKZP

ZUS

Kontakt

Najnowsze wpisy na stronie

Nasz adres:

Zarząd Oddziału
ZNP Zabrze
ul. Brzóski 33
41-800 Zabrze

telefon: (32) 271-11-63
e-mail: [email protected]

Listy od Nauczycieli

listy_nauczycieli

Nauczyciele z Krakowa

Zaniepokojeni obecną sytuacją w polskiej oświacie, chcemy wyrazić zdecydowany sprzeciw wobec wielu działań, które nie mają nic wspólnego z dobrem uczniów, zwłaszcza w kontekście egzaminu zaplanowanego na 10 kwietnia. Jako nauczyciele i pedagodzy jesteśmy zdruzgotani tym, jak bardzo cynicznie manipuluje się opinią publiczną, co dzieli rodziców i nauczycieli. Podjęliśmy trudną decyzję o rozpoczęciu strajku, mając pełną świadomość tego, że przesunięcie egzaminów nie będzie miało tak negatywnych konsekwencji, jak nieprzemyślana i chaotyczna reforma. Po raz kolejny okazało się jednak, że jesteśmy traktowani niepoważnie, a każdego z nas można zastąpić na egzaminie osobami nieposiadającymi odpowiednich uprawnień (np. badań lekarskich, zaświadczenia o niekaralności czy ważnego szkolenia BHP) i umiejętności. Biorąc pod uwagę emocje gimnazjalistów, ósmoklasistów i ich rodziców, pragniemy odnieść się do najbardziej palących kwestii:
1. Podkreśla się, że „priorytetem są egzaminy” i apeluje się do nauczycieli, by zawiesili strajk, co jasno pokazuje, że nauczyciele nie liczą się jako strona dialogu; znamienne jest zrzucanie odpowiedzialności za przeprowadzenie egzaminów na dyrektorów szkół i OKE – i to te podmioty poniosą konsekwencje nieprzemyślanych decyzji. Dla nas – nauczycieli oczywiste jest, że w obecnej sytuacji termin egzaminów powinien być przesunięty po to, by uniknąć przeprowadzania ich w chaosie, co z pewnością zaowocuje licznymi odwołaniami od procedur (warto przypomnieć, że są na to dwa dni) i jeszcze większą frustracją zarówno zdających, jak i ich rodziców, tym bardziej, że reforma pozbawiła obecnych ósmoklasistów szansy na rzetelne przygotowanie się do egzaminów;
2. Powtarzane w dyskursie publicznym sformułowania takie, jak: „nieopuszczanie uczniów”, „dobro dziecka”, „szczególna misja nauczyciela” w kontekście mających się odbyć egzaminów brzmią cynicznie i absurdalnie, biorąc pod uwagę fakt, że do tej pory owo „dobro uczniów” nie liczyło się wcale – konsekwencją naprędce wprowadzonej reformy edukacji są np. przepełnione klasy, nauka na trzy zmiany, zapomniany rocznik sześciolatków z 2009 r., dla których nie ma miejsca w obecnym systemie edukacji, sytuacja absolwentów szkół branżowych, którzy po ukończeniu nauki nie będą mogli podjąć pracy w wyuczonym zawodzie, bo nie będą pełnoletni czy wreszcie skumulowanie dwóch roczników w liceach we wrześniu tego roku;
3. Brak jakichkolwiek szerszych konsultacji w sprawie nowej podstawy programowej ze środowiskiem nauczycieli – praktyków sprawił, że w efekcie powstała podstawa programowa niemożliwa do zrealizowania. Warto zaznaczyć, że nazwiska autorów owej podstawy ujawniono dopiero na mocy wyroku sądowego – czyżby sami nie byli dumni ze swojego „dzieła”?
4. Zdumiewający jest brak „planu B”, który zapobiegłby egzaminacyjnemu chaosowi, tym bardziej, że związki zawodowe od stycznia usiłowały się porozumieć ze stroną rządową; znane były zarówno terminy egzaminów, jak i termin zapowiadanego strajku;
5. Powszechnie zapomina się, że nauczyciele strajkują zgodnie z prawem, którego nie można ich pozbawić; sugeruje się za to, że bycie nauczycielem to misja, a tej nie postrzega się jako zawodu. Warto zatem podkreślić, że teraz w Polsce strajkuje ponad 74% szkół, a ich liczba wciąż rośnie.
Historia pokazuje, że przesunięcie terminu egzaminów (jak miało to miejsce w 1993r. w przypadku matury) nie oznacza końca świata, za to wyraźnie dowodzi, że w państwach nieszanujących inteligencji „świątynię wolności zamienia się na pchli targ”

Strajkujący nauczyciele z V LO im. A. Witkowskiego w Krakowie

 


 

Nauczyciele z Lublina

Rozalia Skierkowska-Rak napisała
38 min
„A czy Wy, drodzy nauczyciele sami się szanujecie?”
Pracujesz 18 godzin i dostajesz 5000 zł netto? Czy co roku drżysz o nadgodziny, aby godnie zarobić? . Oby też zdrowie pozwoli Ci pracować przez długie lata.
Jesteś już nauczycielem dyplomowanym, czy może czeka się 15 letnia ścieżka awansu, aby zrobić 3000 zł ? Tak, to właśnie wydłużenie tej ścieżki finansuje nasze 5% podwyżki.
Czy zauważyłeś wzrost cen za artykuły spożywcze, prąd, gaz , odpady komunalne, podatki gruntowe. Policz dokładnie te kwoty!
Czy wiesz, że po 20 latach pracy zarabiasz jak pracownik dyskontu spożywczego w pierwszym roku pracy?
Czy Ty również cały czas pracujesz? Nawet przez weekend robisz coś do pracy?
Czy masz czas dla swoich dzieci? Czy może ciągle masz coś do zrobienia?
Czy zapisując swoje dziecko na zajęcia dodatkowe też płacisz za lekcję 25 zł?
Czy cały czas szkolisz się. Robisz dodatkowe kierunki, aby mieć zapewnione godziny? Nigdy nie wiesz co przyniesie kolejna reforma.
Toniesz w papierach. Wypełniasz setki bzdurnych kartek?
Czy również jesteś opiekunem na półkoloniach letnich i zimowych i zarobiłeś miedzy 11-15 zł za godzinę swojej pracy? Naprawdę nie jest Ci wstyd powiedzieć głośno ile dostajesz za pełną godzinę pracy.
Jesteś opiekunem na wycieczkach, czuwasz w nocy? Nie dostałeś za to nawet złotówki. Masz szczęście, że nic się nie stało. W przeciwnym razie usłyszałaby o Tobie cała Polska.
Organizujesz konkursy, przedstawienia. Godzinami szperasz w sieci, aby przygotować akademię?
Ile pieniędzy wydałeś na papier, tusze do drukarki, szpilki. Ile benzyny spaliłeś, żeby zakupić nagrody na konkursy?
Czy również na szkoleniach straszono Cię w jaki sposób będziesz oceniany, a otrzymanie najniżej oceny wiąże się z rozwiązaniem stosunku pracy. Wiesz, że na Twoja ocenę będzie miał wpływ rodzic, uczeń, dyrektor?
Czy Ty również zauważyłeś brak szacunku płynący do naszego zawodu. Włącz TVP1. Posłuchaj rodziców swoich wychowanków. Skąd tyle nienawiści. Przecież jesteś człowiekiem, z któremu powierzają dziecko każdego dnia. Ty właśnie spędzasz z nim najwięcej czasu.
Czy słyszysz, że strajk to narażanie uczniów na stres. Na co naraziła obywateli strajkująca służba zdrowia i policjanci. Jak władza może tak manipulować słowem i nastawiać rodziców przeciwko nauczycielom.
Kiedy rozmawiamy o naszym proteście z ludźmi, z innych branż komentują „Nie uda wam się, bo nie jesteście zgrani, jesteście rozbitą grupą zawodową, która siedzi cicho, boi się, przez co daje sobie wszystko narzucić.
Nie bójmy się, zjednoczmy się, nie bądźmy obojętni, nie dajmy się dyskryminować i degradować, walczmy o swoje tak, jak to robią inne grupy zawodowe. Lekarze potrafili odejść od łóżek pacjentów, rezydenci protestują, bo zaraz po studiach zarabiają „tylko tyle” co nauczyciel dyplomowany z 25- letnim stażem pracy.
Czy naprawdę nie masz odwagi ?
Walczymy nie tylko o godne wynagrodzenie, walczymy o godność, szacunek !
Bądźmy 8 kwietnia razem. Od Pani Minister zależy, czy egzaminy się odbędą. Pierwszy termin egzaminów to 10 kwietnia. Pani minister ma dużo czasu, aby coś zmienić.
Pozdrawiamy, nauczyciele z Lublina

 


Od nauczycielki
List otwarty
na tablicy w pokoju
nauczycielskim

Drogie koleżanki, drodzy koledzy!

Z niektórymi z Was pracuję kilkanaście lat, z niektórymi jeszcze dłużej. Razem zjedliśmy beczkę soli. Bywało lepiej, bywało gorzej, ale zawsze mogliśmy liczyć na wzajemne wsparcie, pomoc, zrozumienie, również kiedy kogoś z nas dotykał los, spotykała go tragedia. Staliśmy za sobą murem. Umieliśmy współpracować, rozmawiać, dobrze się bawić. Lubiliśmy się i szanowaliśmy. Również ze względu na Was przychodziłam do szkoły chętnie, nawet gdy czułam się przytłoczona obowiązkami i wydawało mi się, że nie dam rady.

Kiedy pojawiły się pierwsze pogłoski o możliwości strajku, głośno i wyraźnie mówiłam o tym, że nie wezmę w nim udziału, wyjaśniając, dlaczego. Wielu z Was stanęło wtedy na stanowisku, że każdy musi zadecydować sam. Nigdy Waszej decyzji nie krytykowałam, choć forma planowanego protestu była dla mnie nie do przyjęcia. Na zewnątrz broniłam Waszego stanowiska, dementując mity na temat pracy nauczyciela, mówiąc o odpowiedzialności, jaka na nas spoczywa, bezsilności wobec rozszalałej w szkołach biurokracji.

Z niepokojem obserwowałam rosnące niezadowolenie społeczne, widoczne w mediach społecznościowych, coraz silniejszą falę krytyki skierowaną przeciw nauczycielom. Wiedzieliście o tym, co sądzę o strajku podczas egzaminów i konsekwencjach takiej decyzji. Tylko jedna z Was wykrzyczała mi w twarz, że jeśli wywalczy dla mnie podwyżkę, powinnam się jej zrzec. Za nią i za Was pracowałam przy organizowaniu egzaminu gimnazjalnego. To jej dziecko będzie także dzięki mnie od poniedziałku zdawało egzamin ósmoklasisty. Reszta z Was milczała.

W środę przyszliście ubrani na czarno, żeby okazać mi swoją dezaprobatę. W czasie kiedy siedzieliście przy kawie, wzajemnie utwierdzając się w słuszności swojej niechęci do mnie i przestrzegając się wzajemnie, żeby nikt z Was przypadkiem ze mną nie rozmawiał, pomagałam przy organizacji egzaminów, dziękowałam wolontariuszom, którzy umożliwili jego przeprowadzenie, wspierałam na duchu uczniów, uśmiechałam się do nich, próbowałam żartami rozładować i stres i tremę.

Nie utworzyliście wprawdzie czarnego szpaleru, przywodzącego na myśl zomowskie „ścieżki zdrowia” jak w niektórych szkołach, ale kto wie, jak mało brakowało.

Nie wiem, czy są z siebie dumni autorzy plakatów „Tylko świnie siedzą na egzaminie” albo ci, którzy doprowadzili szykanowaniem do tego, że jedną z ich koleżanek zabrało wczoraj pogotowie z podejrzeniem udaru. Nie wiem, czy Wy jesteście z siebie dumni. Jestem jednak przekonana, że kiedy strajk dobiegnie końca, wspólne przebywanie w pokoju nauczycielskim będzie dla Was trudniejsze niż dla mnie.

Już nigdy nie będziemy sobie ufać. Nawet Wy sami nie będziecie potrafili obdarzyć zaufaniem siebie nawzajem, wiedząc już, jacy potraficie być okrutni, bezwzględni i jak łatwo wejść Wam w rolę prześladowcy. Wasza postawa podczas strajku pokazała dokładnie to samo, czego dowiódł stanfordzki eksperyment więzienny Philipa Zimbardo z 1971 roku. Cieszę się, że nie znalazłam się w Waszym „eksperymencie” po stronie strażników.

A kiedy myślę o przyszłości naszych wzajemnych relacji, z tyłu głowy kołacze mi się fraszka Sztaudyngera:

Żyłem z wami, kochałem i cierpiałem z wami,

Teraz żyjcie, kochajcie, cierpcie sobie sami.

Wasza koleżanka z pracy

Opublikowano: 13 kwietnia 2019, 11:07